Dowiedziałam się, że ciasto najlepiej jest zagnieść na 4-5 tygodni przed świętami, (ale podobno wychodzi równie dobrze przygotowane nawet na 2 tygodnie przed) a upiec 5-7 dni przed Bożym Narodzeniem, aby miało czas na skruszenie. Ja postanowiłam podzielić ciasto na dwie części, zrobić piernik i pierniczki. Za miesiąc zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Jeśli chcecie sprobować razem ze mną, spieszcie się, bo to ostatni dzwonek!
*EDIT: Piernik wychodzi puszysty, aromatyczny i dosłownie rozpływa się w ustach. Od teraz bedę go robić co roku :)
Składniki na 3 blaty o wymiarach 39 x 26 cm:
500 g miodu naturalnego1,5 szklanki cukru
250 g masła
1 kg mąki pszennej
3 jajka
3 łyżeczki sody oczyszczonej
125 ml mleka
pół łyżeczki soli
2 torebeczki przyprawy do piernika (łącznie 80 g-polecam na początku dać połowę tej ilości i spróbować, ponieważ mieszanki niektórych producentów są naprawdę ostre).
do przełożenia: 1 kg powideł śliwkowych (najlepiej własnej roboty)
polewa czekoladowa: 100 g gorzkiej czekolady + 40 g masła (składniki polewy roztapiamy w kąpieli wodnej. Przed udekorowaniem ciasta, polewę odstawiamy do ostygnięcia i lekkiego zgęstnienia)
Miód, masło i cukier wkadamy do rondelka i podgrzewamy często mieszajac, aż cukier całkowicie się rozpusci i wszystkie składniki dobrze się połączą. Odstawiamy do wystudzenia.
Do ostudzonej masy dodajemy mąkę, jajka, sodę rozpuszczoną w mleku, sól i przyprawy. Wyrabiamy ciasto, przekładamy je do kamionkowego lub szklanego naczynia, przykrywamy czystą ściereczką lub folią spożywczą (koniecznie zróbcie w niej dziurki, aby ciasto oddychało!) i odstawiamy na 4-5 tygodni w chłodne miejsce, np. do lodówki. Cisto początkowo będzie luźne i klejące, z czasem stwardnieje i po 4 tygodniach powinno dać się bez problemu rozwałkować.
Na ok 5 dni przed Bożym Narodzeniem ciasto dzielimy na 3 równe części, wałkujemy na grubość ok 0,5 cm i przekładamy na blachy o wymiarach 39 x 26 cm wyłożone papierem do pieczenia. Każdy blat pieczemy w temp. 170 stopni przez 15-20 minut. Ostudzone blaty przekładamy powidłami, obciążamy i zostawiamy w chłodzie na 3-4 dni, aby ciasto zmiękło. Po tym czasie kroimy je na 3 części i otrzymujemy 3 pierniki o wymiarach 13 x 26 cm gotowe do udekorowania polewą czekoladową lub lukrem.
Oryginalny przepis pochodzi z bloga Moje Wypieki
Postanowiłem sobie, że w tym roku muszę go zrobić - mam już przepis, więc jutro zabieram się do roboty! :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy wyszedł :) Ja mam mieszane uczucia co do swojego ;)
UsuńJa już kiedyś robiłem, ale w tym roku niestety się nie wyrobię :<
OdpowiedzUsuńEeeej, jeszcze zdążysz, podobno mimalny czas dojrzewania tego piernika to 2 tygodnie :)
UsuńO, to może zdążymy wstawić piekarnik do kawalerki :p
UsuńA ja znowu w tym roku,, nie podjełam się wykonania,, :/ no nic, może w przyszłym :) daj znać czy warto ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze zdążysz zagnieść ciasto :) Słyszałam, że niektórzy robią to na początku grudnia i też wychodzi :) Spróbuj :D
Usuńbardzo jestem ciekawa co z niego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńja nie piekę, ale za smakiem będę tęsknić:)
OdpowiedzUsuńBez takiego piernika Święta dla mnie nie istnieją :D
OdpowiedzUsuń