Będzie więc krótko.
W naszej kuchni nadal trwa dyniowe szaleństwo, a ostatnio króluje tu syrop dyniowy idealny do gofrów, placuszków, naleśników i (przede wszystkim!) do kawy. Każdy, kto spróbował kiedyś Pumpkin Spice Latte przyzna, że ta kawa uzależnia. Aromatyczna, rozgrzewająca....idealna na ponure jesienne wieczory. Sam syrop przygotowywałam w wielu wersjach, kombinując z różnymi składnikami i proporcjami. Ta wersja odpowiada mi najbardziej, mam nadzieję, że i Wam posmakuje.
P.S. Ładnie opakowany syrop może być fajnym prezentem mikołajkowym ;)
300 ml wody
150 ml brązowego cukru
150g puree z pieczonej dyni*
1 laska wanilii
1 łyżeczka tartego imbiru
1 łyżeczka cynamonu
½ łyżeczki gałki muszkatołowej
5 goździków
szczypta pieprzu Cayenne
*puree z pieczonej dyni: dynię (najlepiej hokkaido, ale każda będzie dobra) kroimy na mniejsze części, skrapiamy olejem i wkładamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy przez ok 30-45 minut w zależności od wielkości kawałków. Gdy dynia jest już miękka-wyjmujemy ją z piekarnika, studzimy, obieramy i blendujemy na gładkie puree.
Pumpkin Spice Latte (składniki na 2 kubki):
3-4 łyżeczki dobrej mielonej kawy
80 ml syropu dyniowego
300 ml gorącej wody
150 ml mleka
100 ml płynnej śmietanki 30% + 50 ml do ozdobienia kawy
80 ml syropu dyniowego
300 ml gorącej wody
150 ml mleka
100 ml płynnej śmietanki 30% + 50 ml do ozdobienia kawy
Kawę parzymy. Mleko mieszamy ze śmietanką i lekko podgrzewamy. Kawę (przecedzoną, bez fusów) rozlewamy po równo do 2 kubków, dodajemy po 40 ml syropu i mleko. Pozostałą śmietankę lekko spieniamy, dodajemy do niej 2 łyżeczki kawy i wylewamy na wierzch do obu kubków. Posypujemy cynamonem.
Przyznam się że jeszcze nie piłam...ale muszę szybko to nadrobić bo już chyba każdy pił pumpkin latte.
OdpowiedzUsuńZ komputerami już tak bywa... złośliwość rzeczy martwych. Też już raz tak miałam z zdjęciami.... tyle zachodu... wycinasz z jednego folderu do drugiego a ten drugi pusty... i pierwszy też... a zdjęć nigdzie.
Dziękuje Ci za komentarz u mnie na blogu. Odpowiedziałam oczywiście i nawet się bardzo rozpisałam szkoda tylko że nie ma więcej takich osób jak ty i ja... doceniających życie zwierząt.
Pozdrawiam
Jeszcze nie piłam, chociaż ilekroć czytam o takiej kawie mam zamiar zrobić. Syrop też do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńi ja również jeszcze nie piłam, ale patrząc na zdjęcia mam ogromną ochotę:)
OdpowiedzUsuńBrzmi cudownie, muszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńMniam, uwielbiam taką kawę :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio niechcący skasowałam kilkanaście komentarzy... Ech, ta technika... ;)