Powiem nieskromnie-wyszło super. Początkowo obawiałam się, że zupa wyjdzie zbyt słodka (nie przepadam za słodkimi zupami), jednak okazało się, że cytrusowy aromat imbiru i limonki fajnie przełamały słodycz batatów. Zupa świetnie rozgrzewa, dodaje energii i ma piękny, poprawiający humor kolor :)
Składniki na ok 6 porcji:
(zupę przyprawiam "na oko", co chwilę próbując, więc podane ilości przypraw są orientacyjne, możecie je zmieniać według własnych upodobań)
500g batatów
1 litr bulionu (może być warzywny) (przydadzą się też gotowana marchew, pietruszka i kawałek selera z rosołu)
1 por (biała i jasnozielona część)
3 duże ząbki czosnku
Kawałek imbiru (wielkości 2 dużych kciuków)
200 ml mleka kokosowego
1 limonka (łyżka soku+skórka)
2 łyżki kurkumy
1 plaska łyżka kminu rzymskiego
1 płaska łyżka mielonej kolendry
Sól, pieprz, papryka ostra do smaku
Bataty myjemy, obieramy i kroimy w niezbyt drobną kostkę. Wrzucamy do garnka, zalewamy bulionem i stawiamy na gazie do zagotowania. W tym czasie pora kroimy w półplasterki i smażymy na rozgrzanej patelni do zeszklenia. Pod koniec smażenia dorzucamy do pora obrany i pokrojony w plasterki czosnek oraz obrany i pokrojony w plasterki imbir i wszystko razem smażymy jeszcze przez chwilę. Zawartość patelni wrzucamy do garnka z batatami. Warzywa gotujemy w bulionie ok. 20 minut, do zmięknięcia. Jeśli pozostały nam warzywa z bulionu, możemy dodać do naszej zupy 1 małą pietruszkę, 1 małą marchew i mały kawałek selera. Gdy bataty zmiekną, blendujemy zawartość garnka na gładki krem. Następnie dodajemy mleko kokosowe (polecam najpierw zebrać trochę śmietanki i odłożyć ją do dekoracji), przyprawy, łyżkę soku z limonki i mieszamy. Zupa najlepiej smakuje, gdy jest lekko pikantna.
Podajemy na gorąco, z kleksem śmietanki kokosowej (można zastąpić zwykłą), startą skórką limonki, platkami chili i posiekanymi liśćmi kolendry.
Cudny kolorek ma *.* Połączenie batata z mleczkiem kokosowym musi być ciekawe, muszę w końcu spróbować ;> Pozdrawiam serdecznie i witam w batatowej akcji :)
OdpowiedzUsuńTaak, ten kolor jest super, smak też niczego sobie ;)
UsuńWygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńbardzo ciekawy i niebanalny pomysł na kremową zupę! o ile marchewkowe i dyniowe kremy już nikogo nie dziwią, to Twój krem z batatów robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńDziekuję. Rzeczywiście kremy z dyni, marchewki, czy kukurydzy robiłam już po kilka razy. Ten to u mnie nowość, ale na pewno zrobię jeszcze nie raz :)
UsuńPowiem Ci, że bataty w formie puree nie podbiły mojego serca;) Jadłam kiedyś zupę - krem z batatów i pieczonej papryki, była smaczna, ale od czasu tego nieszczęsnego puree nie mogę się za nią zabrać:)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze puree z samych batatów też by mi nie posmakowało, byłoby zbyt słodkie. Ale w zupie ich słodycz jest fajnie przełamana, więc polecam spróbować :)
Usuńdzieło sztuki normalnie :) pycha!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńTeż jestem wielkim miłośnikiem batatów, ale tak bardzo je uwielbiam w formie pieczonej, że jeszcze nie pokusiłem się o zrobienie czegokolwiek innego :P Jednak patrząc na Twoją zupę już widzę, że muszę to zmienić - tak pysznie się zapowiada! :)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze jem pieczone, pierwszy raz zrobiłam z nich zupę i się nie rozczarowałam, więc polecam :)
UsuńNie jadłam jeszcze takiej zupy a wygląda pyszniasto :)
OdpowiedzUsuńSuper, musi świetnie smakować bo wygląd ma zabójczy :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię bataty, jestem pewna, że zupa smakowała wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńO tak, krem z batatów jest dobry. Wypróbuję Twoją wersję :)
OdpowiedzUsuńJa to jestem 'zupiara' i uwielbiam dosłownie każdą (no, oprócz czerniny czy flaków, których nigdy nie tknę!). Z batatów jadłam tylko swoją wersję, ale Twój przepis również brzmi zachęcająco! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bataty w każdej postaci :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupy i kremy, ale pietruszka to mój horror. Zrobię z koperkiem :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem że zupka dobra.Ja nie miksowałam do końca bo lubimy coś przegryźć. Dodałam do tej zupki jeszcze biała cieniutką kiełbaskę i razem z mężem stwierdziliśmy, że przydałyby się jeszcze grzanki. Zupkę polecam wszystkim
OdpowiedzUsuńWyszła fantastyczna. Dziękuję za przepis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń