Powiem szczerze-nigdy nie lubiłam warzyw takich, jak pietruszka czy seler. Jakoś ich aromat jest dla mnie zbyt intensywny. Zawsze uważałam, że warzywa te świetnie nadają się do ugotowania bulionu/rosołu, ale do niczego więcej. I zawsze omijałam je szerokim łukiem. To są takie 2 wyjątki, bo generalnie warzywa uwielbiam i jem często. Pewnego dnia robiłam kurczaka pieczonego w warzywach. Miało być pysznie i aromatycznie, więc w naczyniu żaroodpornym znalazło się mnóstwo warzyw-ziemniaki, marchewka, papryka, pietruszka, cebula, czosnek, zielony groszek. Większość warzyw do zjedzenia, niektóre (pietruszka) dla aromatu. Gotowe danie wyglądało bardzo apetycznie, aż chciało się od razu zabrać do jedzenia. Jakoś tak przypadkowo na mój widelec trwfiła ta nięszczęsna pietruszka i....zakochałam się od pierwszego kęsa! Okazało się, że pieczona pietruszka jest wspaniała :) Traci ten swój niemiły aromat, robi się słodka i ani smakiem, ani zapachem nie przypomina swojej surowej wersji. To było odkrycie roku. Od tej pory pieczona pietruszka na stałe gości w moim menu, najczęściej w postaci frytek, które są lepsze i zdrowsze od tych tradycyjnych :)
Porcja dla 2 osób:
3-4 korzenie pietruszki
olej roślinny
sól, pieprz
ulubione przyprawy (u mnie papryka słodka i ostra, zioła prowansalskie)
opcjonalnie odrobina miodu
Pietruszkę dokładnie myjemy, obieramy i kroimy w paski na kształt frytek. Wrzucamy do dużego naczynia, dodajemy olej, miód (nie jest konieczny, ale fajnie podkręca słodkawy smak pietruszki), przyprawy i wszystko dokładnie mieszamy. Wykładamy płasko na blachę i wkładamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy ok 20 minut, od czasu do czasu mieszając, aż pietruszka zmięknie. Następnie przekładamy blachę na najwyższy poziom piekarnika i podpiekamy jeszcze przez kilka minut, aż frytki się przyrumienią.
Gotowe frytki świetnie smakują z domowym sosem czosnkowym lub miodowo-musztardowym :)
Przepis dodaję do akcji:
bardzo lubię frytki z pietruszki, te z selera też są super :)
OdpowiedzUsuńZ selera też robiłam, ale z pietruszki lepsze ;)
UsuńPrzyznaję się, takich frytek nigdy nie jadłam! Ale tak ładnie je tu przedstawiłaś, ze z chęcią ich spróbuję, choć ja tez zawsze pietruszkę kojarzę tylko z zupa!
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować, w smaku nie przypominają pietruszki z zupy :)
UsuńGenialne! Muszę ich kiedyś spróbować :D
OdpowiedzUsuńPolecam :D
UsuńNigdy jeszcze nie jadłam takiej wersji frytek - zapisuje i muszę je zrobić ;) Wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Naprawdę są smaczne :)
Usuńkocham ziemniaczane frytki, ale jestem ciekawa takiej wersji :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, polecam :)
Usuńnauczyłam się jeść pietruszkę będąc na diecie bo pomaga ona odprowadzać wodę z organizmu, a dokłądnie jej nadmiar. I nawet surowa jest mega ziekawa w smaku.
OdpowiedzUsuńA takie frytki - bomba zdrowia :)
Ja do surowej jakoś nie mogę się przekonać :(
UsuńJutro robię! :D
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wyszło :)
UsuńAle zaskoczenie. :) Trochę się boję, ale chyba spróbuję. :))
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać :)
UsuńUwielbiam warzywne frytki :) Dotychczas robiłam je z bakłażana i selera, teraz przyszedł czas na pietruszkę! :D Wyglądają smakowicie! I to bardzo :) Chętnie bym je skosztowała :)
OdpowiedzUsuńZ bakłażana?! O mamuniu, toż to moje ulubione warzywo. Jakoś nigdy nie próbowałam robić z niego frytek, bo wydajesię zbyt miękki na takie eksperymenty. Muszę spróbować :)
UsuńZ bakłażana wychodzą przepyszne :) Zawsze jak go kupuję, to połówkę faszeruję a drugą "przerabiam" na frytki :) Przepis znajdziesz u mnie -> http://zdrowyjezyk.blogspot.com/2014/08/frytki-z-bakazana.html
UsuńMniam....muszę spróbować, nie robiłam jeszcze warzywnych frytek :)
OdpowiedzUsuńTo zachęcam do zrobienia :)
UsuńKocham pieczone właśnie w taki sposób bulwy i korzenie, po wyjściu z pieca zyskują drugie życie :D
OdpowiedzUsuńZ pomidora wychodzą pyszne, polecam. Uwaga! Szybko się psują :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam wczoraj - obłędne !!!
OdpowiedzUsuń