Na ten przepis "wpadłam" trochę przypadkowo. Lubię kurczaka Teriyaki, chciałam przyrządzić w podobny sposób rybę. Z sosem teriyaki, limonką, miodem...Szukając inspiracji natknęłam się na podobny przepis na Kwestii Smaku, który delikatnie zmodyfikowałam.
Porcja dla 2 osób:
500 g filetu z łososia
Pół szklanki sosu Teriyaki Yamasa (od DeCare.pl )
Sok z całej limonki
3-4 łyżki miodu (ja daję 3 do marynowania ryby i 1 podczas redukowania sosu)
Duży ząbek czosnku
Tarty świezy imbir (ok 1 czubatej łyżeczki)
2 łyżeczki oleju sezamowego
Papryka ostra do smaku
4 łyżki sezamu
Łososia myjemy i osuszamy, jeśli ma ości, to usuwamy je pęsetką. Kroimy na mniejsze porcje. W dużym naczyniu mieszamy sos Teriyaki, sok z limonki, miód, przeciśnięty przez praskę czosnek, imbir, olej sezamowy i ostrą paprykę. Do przygotowanej marynaty wkładamy kawałki łososia (skórką do góry) i odstawiamy na kilka godzin do lodówki. W tym czasie możemy podprażyć sezam lub przygotować dodatki do łososia.
Po min 2 godzinach wyjmujemy rybę z marynaty, układamy na blaszce skórą do dołu i pieczemy w opiekaczu (lub w piekarniku z opcją grilla) w 220 stopniach przez ok 8 minut. Gdy łosoś się piecze, przygotowujemy sos: pozostałą marynatę przelewamy przez sitko do rondelka i gotujemy kilka minut, aby zmniejszyła swoją objętość. Dodajemy łyżkę miodu i gotujemy dalej często mieszając. Sos powinien zredukowac się o ok połowę. Odstawiamy do lekkiego ostygnięcia i zgęstnienia.
Upieczonego łososia podajemy koniecznie z przygotowanym z marynaty sosem i prażonym sezamem. Polecam też podać ćwiartkę limonki, aby można było skropić jej sokiem rybę.
Do łososia świetnie pasuje orzeźwiająca surówka z ogórka lub salsa z dodatkiem owoców.
Rewelacyjny pomysł na wykorzystanie tego sosu. :)
OdpowiedzUsuńpięknie podane danie:) Jednak w Wigilie musi byc karp :)
OdpowiedzUsuńPięknie podane i uwielbiam łososia :) wolę to danie od karpia :))
OdpowiedzUsuńCudownie podane :)
OdpowiedzUsuńApetyczne danie. Może zamiast karpia na Wigilię zrobię...
OdpowiedzUsuńSzukałam właśnie takiego przepisu!:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńChyba tak podanego łososia jeszcze nigdy nie miałam okazji jeść, ale jeśli tylko nadarzy się okazja to na pewno spróbuję. Muszę przyznać, że także ja uwielbiam produkty z https://mowisalmon.pl/produkty/ gdzie właśnie głównym składnikiem jest zawsze świeży łosoś.
OdpowiedzUsuń